Blog

Hipoterapia

2012-05-30 22:06

Od wczoraj znowu uczęszczam na hipoterapie ;) Po zimowej przerwie fajnie było znowu usiąść na koniku. Bardzo się cieszyłem, na samą myśl, że tam jedziemy. Tym bardziej, że zajęcia prowadzone są w innym miejscu, z nowym konikiem i nową panią.

Uważam, że pierwszy kontakt z konikiem był bardzo udany. Najpierw trzeba było się przywitać... :)

Konik ma na imię Leszek, prawda, że bardzo sympatycznie? :) ale wołają na niego Lexus.

Jest to bardzo spokojny i grzeczny konik. A jakie ma piękne blond włosy :) Zobaczcie...

 

Pół godzinki w takim towarzystwie niestety bardzo szybko minęły. Na koniec podziękowałem Leszkowi za miłą jazdę...

Marchewka to jego przysmak :)

Muszę dodać,że bardzo pozytywne wrażenie zrobiła na mnie pani Patrycja, moja nowa terapeutka . Jest to bardzo miła i ciepła osoba. Widać, że koniki to jej pasja.

 

Jutro kolejna porcja atrakcji. Wycieczka z przedszkolem :)

Jedziemy na ranczo do Większyc, właśnie tam gdzie miałem wczesniej prowadzoną hipoterapie :) także czeka mnie znowu kontakt z konikami, bo jest tam ich bardzo dużo. Mam nadzieję, że uda nam się przejechać bryczką, w programie ma być również ognisko i pieczenie kiełbasek. Jak tylko będą zdjęcia to postaram się je Wam pokazać.

 

Pozdrawiam! :*

 

 

najważniejsze są podziękowania :)

2012-05-06 22:20

Zanim podzielę się z Wami wrażeniami z mojej majówki, muszę z całego serca podziękować Wszystkim darczyńcom, którzy rozliczając swój PIT za 2011 r. pomyśleli o mnie i przekazali swój 1%.

Dziękuję za hojność i wrażliwość na świat osób z niepełnosprawnością.

Jesteście kochani!

 

Majówka niestety dobiegła końca, pocieszam się jednak myślą, że to dopiero początek pięknych, ciepłych i słonecznych dni.

Pewnie jak dla większości, był to czas relaksu i chwil spędzonych w gronie rodziny i przyjaciół.

Najchętniej spędzałbym w ten sposób każdą wolną chwilę... na spacerach i grillowaniu :)

Mój "majowy weekend" zaczął się od poniedziałku. Z całą rodzinką wybraliśmy się do rodzinki, do Opola. Jednak zanim nastąpiły przyjemności, były obowiązki... czyli terapia logopedyczna i psychologiczna w Opolu. Miałem tam pierwsze zajęcia z panią psycholog, I tutaj się pochwalę... :) Pani była ze mnie bardzo zadowolona, powiedziała, że naprawdę bardzo dużo już umiem, ale żeby nie było tak kolorowo to przyznam się, że trzeba będzie popracować trochę nad moim charrrakterkiem. Oj będzie ciężko :)

Po takich obowiązkach pozostały juz tylko wspomniane przyjemności.

Majówkę rozpoczęliśmy grillowaniem. Dla mnie jednak nie jedzenie było w głowie, a relaks na kocu w towarzystwie dobrej książki :)

Potem już były tylko spacery....

 

.... gdy się zmęczę niezastąpiony okazuje się zawsze tatuś :)

... Była wizyta na działce u wujka.

... zaliczyłem również Festyn :)

Nie uwierzycie, ale ten oto balon spadł mi prosto z nieba!!! Tak! Siedzieliśmy sobie na ławce, gdy nagle przed nasze nogi spadł balon! Może nie byłoby to takie dziwne, gdyby nie to, że ten balon był z helem i powinien raczej unosić się w górę, a nie spadać prawda? :)

 

Jutro zaczyna się już codzienność i obowiązki. Trochę się rozleniwiłem przez ten tydzień i podejrzewam, że będą problemy z porannym wstawaniem, ech...

Do następnego razu!

Papa!

motoserce

2012-04-22 18:26

Antybiotyk skończony, a poprawy zbytnio nie ma.

W piątek będę miał badanie USG, które powinno wyjaśnić przyczynę mojego problemu z siusianiem.

Znowu muszę być cewnikowany co kilka godzin, bo inaczej nie potrafię się wypróżnić :( Strasznie się przy tym buntuję, jednak wiem, że później jest mi lepiej. Czasami gdy jest mi naprawdę już źle, idę sam po cewnik do szuflady i pokazuję rodzicom, że chcę siusiu.

Poza tym staram się żyć w miarę normalnie :)

Wczoraj byłem na imprezie plenerowej pod nazwą MOTOSERCE. Koncerty, zabawy i oczywiście motocykle, pełno motocykli :) Jednak gdy było popisowe palenie gumy chciałem wracać do domu i miałem już tego dość. Miałem nawet możliwość posiedzieć na takim motocyklu, jednak nie chciałem... bałem się... sam nie wiem czego :)

Mama zrobiła dwa zdjęcia, później bateria się rozładowała...

 

 

ZUM

2012-04-14 21:41

No i "wykluło się"... :(

Kilku dniowa gorączka była zapowiedzią powstającego zapalenia układu moczowego. Kiedyś z tym zapaleniem zmagałem sie prawie co miesiąc, ale odkąd wyłonili mi przetokę wszystko wróciło do normy. Już zdążyłem zapomnieć jakie dolegliwości temu towarzyszą i jaki to ból...  Przyczyną powstającego zapalenia był kiedyś kamień w pęcherzu i zaleganie moczu, ciekawe co tym razem? Aż boję sie pomyśleć.

Od wczoraj biorę antybiotyk, ale jak narazie straszny ból nie ustępuje. Może jutro będzie lepiej?

 

hej

2012-04-11 21:12

Kilka dni temu byłem na urodzinach u mojego kuzyna Bartka. Cała impreza odbywała się na sali zabaw, więc wiadomo, że było super :)

Tak wariowałem, że nawet nie miałam czasu by usiąść i zjeść chociaż torta.  

Dzisiaj rónież miałem być na urodzinach u mojej kuzynki Agi.

Perspektywa szaleństwa na sali zabaw od kilku dni nie dawała mi spokoju. Niestety musiałam ostudzić swój zapał :(

Od wczoraj utrzymuje mi się gorączka prawie 39 st. Poza tym nic mi nie dolega, ale nie wiadomo co się może z tego " wykluć".

Jeżeli  jutro nic się nie zmieni to czeka mnie wizyta u lekarza.

Już w piątek, przed świętami zaczęło być nie ciekawie.. W nocy znowu miałem atak dusznośći, przypomniała o sobie krtań.

Naszczęście wystarczyły inhalacje i syropy by święta przebiegły spokojnie. Minęlo zaledwie kilka dni i wyskoczyła gorączka.

Może to na zęby? ostatnim razem po tak wysokiej temperaturze, wyszły mi dwa ząbki na dole, teraz kolej na nastęne, więc może to będzie to?

Oby...

 

 

Festyn

2012-04-03 21:44

W sobotę odbył się II Festyn Integracyjny z okazji Dnia osób z zespołem Downa. Jednym słowem mogę powiedzieć, że było SUPER! wybawiłem się, wybiegałem, wytańczyłem...

Cóż tu dużo pisać, najlepiej zobaczcie to sami ile było atrakcji...

 

Na samym wejściu otrzymałem wyjątkową bluzeczkę, która wyróżniała mnie spośród innych dzieci. Oczywiście takie koszulki miały wszystkie dzieci z zespołem Downa. W ten sposób nie mogliśmy stać się niezauważeni :)

 Najważniejsze w tym dniu była oczywiście zabawa, dlatego nie szczędziłem sobie tej przyjemności :)

Były również konkursy... Starałem się brać udział w każdym, jednak stanie w kolejce i czekanie na swoją kolej to nie dla mnie :) Muszę się nauczyć cierpliwości..

.

Najwięcej emocji budzili strażacy. Przez chwilę czułem  się jak bajkowy Strażak Sam :)

Otrzymaliśmy nawet prezenciki :)

 

Cała zabawa nie odbyłaby się gdyby nie mama mojego kolegi Szymona, która zorganizowała ten festyn.

 Bardzo jej dziękujemy :)

spacerek

2012-03-26 11:03

Uwielbiam długie spacery i o dziwo nigdy mnie nie męczą. Mogę biegać, latać... Mam niespożytkowane pokłady energii :)

Sobotni spacerek...

Patrick day.

2012-03-17 22:51

witam.

2012-03-11 21:11

Mój ograniczony dostep do internetu był spowodowany przeprowadzką. Parę dni temu przeprowadziliśmy się do nowego mieszkanka i o dziwo z zaklimatyzowaniem się nie było żadnego problemu :) czuję się tutaj tak jakbym mieszkał od zawsze.

Wracając do moich ząbków... nie mam już dwóch mleczaków na dole! Ich miejsce zajęły dwa nowe, piękne ząbki. Tym razem też tatuś musiał pomóc wypaść :) Teraz gdy nie mam już tych ząbków, zniknął mój przodozgryz. Nowe ząbki rosną prawidłowo i nie wychodzą już przed górną szczękę, jak to było w przypadku mleczaków :)

 

 

 

 

:)

2012-02-20 21:34

Oj dawno nic nie pisałem, ale proszę o cierpliwość. Aktualnie mam ograniczony dostep do internetu i stąd takie zaległości.

Juz niedługo wszystko wróci do normy :)

Póki co pochwalę się, że wczoraj wypadł mi pierwszy ząbek!!! :) No może nie "wypadł" raczej powienienem napisać "został w palcach u tatusia" :) Musiał mu troszke pomóc bo sam nie chciał wyjść.

Nie jestem jednak scerbaty bo przecież drugi komplet ząbków już dawno mam :) Tak troszkę niepokolei to wszystko.

 

Narazie!

Odezwę się niebawem :*

<< 5 | 6 | 7 | 8 | 9 >>