witam :)

2011-12-21 20:45

Było... minęło.... :(  Szkoda, że ten tydzień tak szybko minął, chociaż z drugiej strony cieszę się, że już jestem w domku. Przyznam się, że bardzo tęskniłem za domem, za tatą i bratem Kamilem. Pierwszy raz wyjechałem sam z mamą i jakoś było mi smutno, że nie ma z nami tatusia.

Na szczęście było bardzo dużo ciekawych zajęć, które odwracały co jakiś czas moją uwagę od tęsknoty.

W skrócie postaram się opowiedzieć wam jak było.....

Ciekawie zaczęło się już robić na samym początku, kiedy to wsiadłem do wielkiego piętrowego autobusu, w którym jechało mnóstwo osób. Podróż zaczęła się o godz. 22, także po chwili jazdy ułożyłem się wygodnie na fotelu i zasnąłem...

.... i tak spałem aż do samego Dźwirzyna :)

Gdy dotarliśmy na miejsce, odrazu przydzielono nam pokój i mieliśmy czas wolny dla siebie na zaklimatyzowanie się. Poszlismy więc na spacer, na plażę. Strasznie wiało więc nałykałem się jodu :) Za długo nie mogłem przebywać na dworze bo nie byłem za zdrowy, kaszlałem no i dzień wcześniej miałem gorączkę, więc trzeba było uważać żeby nie pogorszyć sytuacji.

Na drugi dzień mieliśmy umówioną wizytę u lekarza, który każdemu przydzielał zabiegi. Ze wględu na mój przewlekły katar otrzymałem inhalację i kąpiele solankowe. Jednak z kąpieli musiałem zrezygnować :( W czasie turnusu znowu podniosła się temperatura, tym razem doszło do 39 st! na szczęście Pani Prezes Stowarzyszenia, która z nami jechała, jest lekarzem pediatrą, więc zostałem szybko zbadany. Osłuchowo było ok, zbito mi temperaturę i poczułem się lepiej, jednak z kąpieli solankowych trzeba było zrezygnować.

Jak widać na załączonym zdjęciu, inhalacje nie należą do moich ulubionych terapii. Wysiedzić 10 min. z maseczką na buzi to dla mnie za wiele :)

W hotel w którym mieszkaliśmy był basen, także jak tylko poczułem się lepiej chodziłem się popluskać. Pochwalę się, że przełamałem swój strach przed głęboką wodą i nauczyłem sie pływać  w dużym basenie! Oczywiście w kółku, ale to i tak wielki sukces.

Wieczorami organizowane były dla nas zabawy i wieczorki taneczne przy orkiestrze.

Jak widzicie wyjazd był bardzo udany i codziennie coś się działo, no i ważne było też to, że był tam ze mną mój przyjaciel Szymon :)

Po powrocie do domu wyjaśniła się przyczyna mojej gorączki, prawdopodobnie było to wyrzynanie się zębów. Tak! :) na dole wyszły mi dwie stałe jedynki, tylko problem tkwi w tym, że nadal mam mleczaki, które nawet nie myślą żeby wypaść. Najprawdopodobniej konieczna będzie wizyta u ortodonty. Póki co mama próbuje rozruszać moje mleczaki, może wypadną same, bez pomocy dentysty... Oby...

 

Pozdrawiam!